niedziela, 21 września 2014

Rozdział 4 "Damien"

Violetta:
Leon wyszedł z domu, a my nadal siedziałyśmy w kuchni w ciszy. Żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć, jak zacząć rozmowę. W końcu Lu zaczęła.
-Violu wiem, że on jest dla Cibie taki zimny, ale nie miej mu tego za złe. Po prostu przeszedł w życiu wiele.-popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem.-Przepraszam nie mogę Ci nic powiedzieć bo to jego sprawa. Może sam Ci kiedyś powie.
-Musiałby się zdarzyć jakiś cud, ale ja też nie będę się nim przejmowała. Idziemy na te zakupy?-zmieniłam szybko temat, a blondynka przytaknęła. Poszłyśmy do swoich pokoi przebrać się w odpowiednie ubrania. Gotowe zeszłyśmy na dół i wyszłyśmy z naszej willi. Podeszliśmy do samochodu w którym byli już nasi ochroniarze. Przywitałyśmy się z nimi i pojechaliśmy do centrum. Po krótkim czasie weszłyśmy do wielkiej galerii. Oczywiście nie obyło się bez fanów. Po dość długich zakupach bo trwały one trzy godziny wróciłyśmy do domu z torbami.

Leon:
Jestem w firmie i czekam aż przyjdzie człowiek z którym mam podpisać umowę. To dla naszej firmy bardzo ważne. Usłyszałem pukanie, zaprosiłem tę osobę do środka. W drzwiach stanął jakiś facet koło 40. Podszedł do mnie. Wstałem i uścisnęliśmy sobie dłonie. Pokazałem aby usiadł więc wykonał moje polecenie. Rozmawialiśmy o umowie i warunkach.
-Tak więc podpisujemy umowę.-powiedział. Podpisaliśmy się i pożegnaliśmy. Tak bardzo byłem przejęty, a tu wszystko się dobrze ułożyło. Miałem wspaniały humor i nikt nie mógł mi go zepsuć, no może jednak jest jedna osoba. Mam na myśli naszą gwiazdunię. Znamy się dopiero niecałe kilka dni, a już się nie lubimy. Może i jest ładna. ale ja już nie umiem zaufać kobiecie oprócz mojej siostry no i mojej matki. Wszystkie przedstawicielki płci pięknej są takie same. Rozkochają Cię, wykorzystają i zostawią jak śmiecia. W pewnym momencie dowiadujesz się, że kobieta którą kochałeś całym sercem nie darzyła Cię tym samym uczuciem. Cały świat Ci się wali i nie masz już po co żyć, ale w końcu uświadamiasz sobie, że może lepiej, że się tego dowiedziałeś niż całe życie przeżyć w kłamstwie. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi. Powiedziałem 'proszę', a do środka weszła moja siostra ciągnąca Castillo. Nie byłem z tego powodu jakiś bardzo zadowolony, ale nie mogę jej tak wyrzucić. Usiadły w fotelach naprzeciwko mnie.
-I jak poszło?-zapytała Lu.
-Podpisałem tą umowę!-powiedziałem z wielkim uśmiechem. Lu podeszła do mnie i mocno przytuliła.
-Gratuluje.-powiedziała od niechcenia szatynka.
-Dzięki.-rzuciłem równie oschle jak ona.
-To co może wspólny obiad? Tu za rogiem w restauracji?-zapytała blondynka. Oboje się zgodziliśmy. Wyszliśmy z mojego biura. Poszliśmy do windy, zjechaliśmy na dół. Podeszliśmy do dziewczyny za biurkiem.
-Iza wychodzę i raczej już mnie dziś tu nie będzie. Gdyby się coś działo dzwoń.-powiedziałem ona przytaknęła. Do restauracji doszliśmy w niecałe 10 minut. W pomieszczeniu było wiele osób. Zajęliśmy wolny stolik przy oknie. Podszedł do nas kelner.
-Dzień dobry co dla państwa?-zapytał i spojrzał na nas. Jego wzrok stanął na Castillo.-Violetta Castillo? Mogę autograf?-zapytał.
-Jasne, dla kogo ma być?-zapytała i zaczęła pisać na kartce.
-Dla Jima.-podała mu kartkę, a on ucieszony powrócił do zapisywania naszych zamówień. Jedzenie dostaliśmy po chwili. Do Violetty podchodzili fani i prosili o zdjęcia i autografy, czasami ludzie podchodzili również do Lu. Podeszła do nas mała może 6-letnia dziewczynka. Ona podpisała jej kartkę, a ona nadal się na nią patrzyła.
-Coś jeszcze kochanie?-zaśmiała się. Ależ ona jest dobrą aktorką. Umie tak szybko zmienić swoje nastawienie będąc wśród fanów.
-Czy to twój chłopak?-pokazała na mnie. Siedziałem tam jak zamurowany. Jaką te dzieci mają wyobraźnie.
-Nie... Leon to brat Lu.-wytłumaczyła i zerknęła na mnie i Lu.
-Szkoda bo jest naprawdę ładny.-powiedziała i odbiegła w podskokach, a szatynka nadal wpatrywała się w miejsce w którym przed chwilą stała dziewczynka. Lu szturchnęła ja, a ona popatrzyła na nią zdezorientowana.
-No takiego czegoś to się nie spodziewałam.-powiedziała w końcu. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i poszliśmy do domu.

Violetta:
Wypowiedz tej dziewczynki bardzo mnie zdziwiła, ale w końcu dzieci mają bardzo wybujałą wyobraźnię. W domu poszłam do siebie i podeszłam do mojego keyboardu. Zaczęłam gać jedną z piosenek którą dostałą od fanki. Nazywała się Destinada a brillar. Była dość samolubna i taka nie w moim stylu gdy skończyłam ją śpiewać poszłam do łazienki i wykonałam wieczorne czynności. Usłyszałam wibracje mojego telefonu. Szybko go odszukałam i spojrzałam na wyświetlacz na którym widniało imię mojego starego kolegi Damiena.

Rozmowa telefoniczna:
-Halo, Vilu?
-Cześć Dam dawno nie rozmawialiśmy.
-Tak, właśnie wróciłem do Los Angeles i pomyślałem, że może jutro Cię odwiedzę. Co ty na to?
-Bardzo chętnie. Adres prześlę Ci sms'em. A tak ogólnie co u Cibie?
-Dobrze prawie nic się się nie zmieniło, a jak u Ciebie?
-Tak samo jak dawniej. Jutro porozmawiamy bo teraz jestem już zmęczona.
-Dobrze, spodziewaj się mnie jutro. Dobranoc.
-Dobranoc.
Koniec rozmowy.

Tak jak mówiłam położyłam się wygodnie w moim wygodnym i cieplutkim łóżeczku. Otuliłam się kołderką i wtuliłam się w poduszkę. Po chwili odpłynęłam.

Leon:
Po rozmowie z Lu i miło spędzonym wieczorze poszedłem do pokoju. Po wykonaniu wieczornych czynności usiadłem na łóżku i oglądałem TV. Usłyszałem dźwięk keyboardu, a po chwili słowa piosenki. Była ona o jednej osobie która uważa się za gwiazdę, za najlepszą osobę na świecie. Wiedziałem, że ona jest taka, ale nie wiedziałem, że napisze taką piosenkę. Zakończyła grać i w całym domu zaległa głucha cisza. Wyłączyłem telewizor i położyłem się spać.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tak oto prezentuje się rozdział 4 :D
Pisałam go ja Veronica, ponieważ jak już wicie Mady zakończyła przygodę z tym blogiem :(
Mam nadzieję, że wam się spodoba, i że będzie dużo komów na które liczę :)
Nową autorką tego bloga została wspaniała Pau Nielusia <3
Ma ona swojego bloga i niedługo powinna pojawić się notka powitalna od niej.
Mam też nadzieję, że nie opuścicie nas i będziecie dalej tu zaglądać ;*
6 komów --> Rozdział 5
Kocham was ♥








7 komentarzy:

  1. Cudny <333 Wspaniały <333 Genialny <333
    Piszesz wspaniale ;*
    Violetta idzie z Lu na zakupy ^^
    I tak kocha swoich fanów <333
    Leon nie ufa dziewczynom ;///
    I nie wierzy, że Vilu jest dobra ;ccc
    I jeszcze ta piosenka, a on nie zna prawdy ;ccc
    Smuteggg ;ccc
    Pau Nielusia dołączy <333
    Jej! *O*
    Szkoda, że nie ma Maddy, ale Pau też jest wspaniała <333
    Czekam an nexicka ;*
    Buziaki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział <3
    Leoś nie lubi Vilu :(
    Jakiś Damien przyjeżdża już go nie lubię XD
    Teraz nasz Leon myśli że Vilu jest taka jak w tej piosence :/

    OdpowiedzUsuń
  3. super i czekam na następny na pewno nie odejdę

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczepisty ;>
    Leon mnie wpienia ._.
    Czekam na NeXT <33

    OdpowiedzUsuń

Example 3