czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 3 - Piłka nożna

LEON
Dzisiaj jak zwykle wstałem kilka minut po 6 żeby zdążyć się ogarnąć do szkoły. Od razu zgarnąłem świeże ubrania i udałem się do łazienki. Wziąłem prysznic i wykonałem resztę porannych czynności po czym się ubrałem. Postawiłem włosy na żel i popsikałem się ulubionymi perfumami. Przejrzałem się jeszcze w lusterku.
-Leon szybciej bo się nie zdążę - Usłyszałem głos Alexa. Zaśmiałem się pod nosem. Usiadłem koło umywalki
-Jest jeszcze łazienka na dole - Zaśmiałem się. Chciałbym zobaczyć teraz jego minę.
-Leon łazienka na dole jest zajęta, wyłaź szybko - Powiedział lekko zdenerwowany. Wstałem i udałem się do drzwi które po chwili otworzyłem i spojrzałem na jego minę. Ten wszedł do środka i szybko mnie wypchnął po czym się zamknął od środka. Zaśmiałem się i spojrzałem na zegarek który wisiał w korytarzu. No nie dziwmy się że tak się zerwał bo za pół godziny wychodzimy z domu. Wziąłem plecak z pokoju i zszedłem na dół. Postawiłem go przy drzwiach i udałem się do kuchni. Tam przywitałem się ze wszystkimi i zrobiłem sobie tostu i herbatę. Kiedy były już gotowe zjadłem je i byłem gotowy do wyjścia. Dziwne jest to że Alexa jeszcze nie było. No trudno. Powiedziałem rodzicom że już wychodzę. Tata oczywiście chciałem mnie odwieźć ale powiedziałem mu że się przejdę. Ubrałem trampki, wyszedłem z domu. Świeciło dość mocne słońce i było ciepło. Włożyłem okulary przeciw słoneczne na nos i udałem się do szkoły.

Po kilkunastu minutach spaceru dotarłem do szkoły. Wszedłem na jej teren, spojrzałem na prawą stronę gdzie na ławkach siedziała Camila i jej koleżanki. A w szczególności ta śliczna brunetka. Chyba Violetta. Obserwowałem je przez chwilę. Camila mnie zawołała więc podszedłem do nich.
-Cześć - Przywitałem się i spojrzałem na rudowłosą
-Hej Leon co słychać? - Spytała od razu
-W porządku - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Popatrzyłem na czarnowłosą i brunetkę po czym wyciągnąłem rękę w ich kierunku.
-Tak właściwie to Leon jestem - Powiedziałem. Czarnowłosa ścisnęła moją dłoń po czym również mi się przedstawiła.
-A ja Violetta - Powiedziała brunetka i również uścisnęła moją dłoń.
-Widzę że chyba ćwiczysz, może chcesz się zapisać do drużyny - Powiedziała Cami
-Właśnie miałem o to pytać ale raczej jakiegoś chłopaka z naszej klasy - Zaśmiałem się - Interesuje mnie jedynie piłka nożna - Zaśmiałem się
-To pogadaj z Fede on tam gra więc powie ci więcej - Powiedziała Violetta. Posłałem jej uśmiech
-Dzięki dziewczyny - Powiedziałem. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym skierowaliśmy się na lekcje.

VIOLETTA
Kiedy Leon do nas podszedł nie byłam zachwycona tym pomysłem. Jest przystojny ale wiadomo że pewnie na żadną z nas nie zwróci uwagi, a ja chciałam pogadać z dziewczynami. No ale on jest całkiem spoko. Porozmawiał z nami i wszyscy udaliśmy się na lekce. To jest bardzo dziwne bo nie widziałam jego brata no ale nie ważne. On i tak jest przystojniejszy i w dodatku chce się zapisać do drużyny. Weszliśmy do szkoły i udaliśmy się do szafek. Wzięłam potrzebne książki i we czwórkę ruszyliśmy pod odpowiednią salę.
-Leon tam stoi Fede więc jak byś chciał to on ci wszystko powie - Powiedziałam z uśmiechem i wskazałam na odpowiedniego chłopaka.
-Dzięki - Powiedział i poszedł do niego. Usiadłam na parapecie i zaczęłyśmy rozmawiać z dziewczynami.

Po 10 minutach zadzwonił dzwonek. Przyszła nauczycielka i wpuściła nas wszystkich do klasy. Dziewczyny jak zwykle usiadły razem w przed ostatniej ławce od okna a ja usiadłam sama w ostatniej. Leon i Fede wchodzili do klasy na samym końcu.Fede oczywiście poszedł usiąść tam gdzie zwykle. Ja wyciągnęłam swoje książki. Usłyszałam że ktoś siada obok mnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam że to Leon. Uśmiechnęłam się lekko.

Po około 6 godzinach skończyliśmy wszystkie lekcje. Fede miał teraz trening więc zostawiłam książki w szafce i udałam się na boisko które znajdowało się na podwórku. Zawsze tam ćwiczyli po lekcjach. Rozejrzałam się. Chłopacy z jego drużyny biegali więc usiadłam na trybunach. Włożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i specjalnie usiadłam przodem do słońca.

LEON
Alex zjawił się na drugiej lekcji bo jak twierdzi zaspał. Ten leń udał się do domu. Ja i Fede od razu udaliśmy się do szatni gdzie się przebraliśmy. Mieliśmy mieć trening. Trener powiedział że musi mnie najpierw sprawdzić. Wyszliśmy na boisko i zaczęliśmy biegać. W pewnym momencie zobaczyłem Viole siedzącą na trybunach. Zdziwiłem się lekko. Co ona tu robi? No nie ważne. Przeprosiłem na chwilę chłopaków i podszedłem do niej. Stanąłem zasłaniając jej słońce.
-Kim kol wiek jesteś wiedz że teraz zasłaniasz mi słońce - Powiedziała i jak mniemam nie otwierała nawet oczu. Zaśmiałem się i zszedłem na bok a po chwili usiadłem obok niej.
-No przepraszam - Powiedziałem. Wtedy ona spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech
-Co tu robisz? - Spytałem
-Lubię czasem popatrzeć jak gra brat - Powiedziała a mnie zamurowało. ma brata. No fajnie. Zaśmiałem się pod nosem
-To kto jest tym szczęściarzem? - Spytałem ciekawy.
-Fede - Zaśmiała się. Popatrzyłem na nią i również się uśmiechnąłem. Rozmawialiśmy jeszcze kilkanaście minut ale niestety musiałem wracać na boisko.
-Zapraszam cię jutro na jakiś spacer i lody - Powiedziałem z uśmiechem i udałem się na boisko. Widziałem że uśmiecha się pod nosem. Nie wiem czy można to liczyć jako zgoda no ale mam nadzieję że się wybierzemy.

Ćwiczyliśmy około 2 godzin. W końcu trening się skończył. Trener wezwał mnie do siebie. Rozmawialiśmy kilka minut po czym powiedział że oficjalnie jestem w drużynie. Ucieszyłem się i podziękowałem mu po czym udałem się do szatni gdzie czekał na mnie przebrany już Fede.
-No i jak? - Spytał
-Udało się, dzięki za pomoc - Powiedziałem z uśmiechem. Pożegnaliśmy się i on poszedł. Ja za to przebrałem się i spakowałem rzeczy do plecaka po czym opuściłem szatnię. Wyszedłem ze szkoły i skierowałem się w kierunku domu.

Wszedłem do domu i przywitałem się ze wszystkimi. Powiedziałem że od dziś gram w nogę tak jak w starej szkole. Rodzice mi pogratulowali. Zjedliśmy obiad i udałem się do pokoju. Odrobiłem lekcje i udałem się do łazienki. Wykonałem wszystkie wieczorne czynności po czym przebrałem się w dres. Zszedłem na dół, zjadłem szybką kolację po czym z powrotem udałem się do pokoju. Spakowałem rzeczy na jutro i położyłem się do łóżka, nastawiłem jeszcze budzik po czym podpiąłem telefon do ładowania. Nakryłem się kołdrą i zamknąłem oczy po czym dość szybko zasnąłem.

VIOLETTA
Wracając do domu z Fede miałam całe przesłuchanie. Musiał koniecznie wiedzieć co chciał Leon. Powiedziałam mu w skrócie że pogadaliśmy chwilkę i tyle. Albo serio mi uwierzył albo udawał bo o nic więcej nie wypytywał. Weszliśmy do domu. Rodziców jeszcze nie było więc przygotowaliśmy obiad. Zjedliśmy go i każde z nas udało się do swojego pokoju. Od razu usiadłam przy biurku, wyjęłam książki i włączyłam laptopa. Kiedy sprzęt był włączony uruchomiłam czat i puściłam swoją ulubioną muzykę. Odrabiałam lekcje i pisałam z przyjaciółkami. Oczywiście jak codziennie Fede zjawił się w moim pokoju z dziesięć razy z pytaniem czy mu pomogę, za każdym razem odsyłałam go do pokoju śmiejąc się. Kiedy przyszedł zmarnowany z zeszytem z matematyki postanowiłam mu pomóc i wszystko mu wytłumaczyłam. Obydwoje skończyliśmy odrabiać lekcje.
-Viola zamówiłem pizzę - Powiedział Fede - Obejrzymy jakiś film? - Spytał od razu
-Możemy, ale najpierw idę do łazienki - Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam - A rodzice? - Spytałam szybko
-Są już w sypialni - Powiedział schodząc na dół. Wzięłam swoje rzeczy i udałam się do łazienki przylegającej do mojego pokoju. Wykąpałam się po czym owinęłam się ręcznikiem. Po chwili się wytarłam i przebrałam w luźne dresy. Zmyłam makijaż i związałam włosy w luźnego koka. Po około 20 minutach wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Fede już siedział na kanapie, na stoliku stała pizza i dwie szklanki pełne coli. Usiadłam obok niego i spojrzałam na telewizor. Film był już włączony. Wystarczyło kliknąć "start".
-Mam nadzieję że nie horror - Powiedziałam biorąc kawałek pizzy.
-No co ty sister - Zaśmiał się. Włączył film. Zjedliśmy kolację i obejrzeliśmy film który trwał około dwie godziny.

Po skończonym filmie obydwoje udaliśmy się do swoich pokoi. Wylogowałam się z czatu i wyłączyłam laptopa. Zapaliłam lampkę przy łóżku i zgasiłam światło. Położyłam się i nastawiłam budzik na telefonie po czym podłączyłam telefon do kabla aby się naładował. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Już po kilku minutach zasnęłam.

******************
Witajcie kochani :) Przepraszam że tak długo nie było rozdziały no ale jakoś tak wyszło że był brak weny na te opowiadanie ale powoli wraca :D Rozdział wyszedł siaki taki :P Więc opinię w całości pozostawiam wam :)
Kolejny napisze moje kochanie czyli przez Weronikę <33
To tyle na dziś :)

środa, 11 lutego 2015

Rozdział 2 - Pierwszy dzień

LEON

Obudził mnie dźwięk budzika stojącego na szafce nocnej obok łózka. Sięgnąłem ręką i wyłączyłem urządzenie. Po kilku minutach leżenia podniosłem się i leniwie przeciągnąłem. Przetarłem oczy i poszedłem po ubrania, które naszykowałem wczoraj. Wziąłem je i poszedłem do łazienki. Jedna była zajęta na pewno przez Alex'a, ale na szczęście była jeszcze druga na dole i ta okazała się pusta. Wykonałem poranne czynności. Ubrałem się i poprawiłem idealnie ułożone włosy. Popsikałem się moimi ulubionymi perfumami i wyszedłem z niej. Poszedłem do kuchni na śniadanie gdzie siedzieli już wszyscy. Zjedliśmy i posprzątaliśmy. Wziąłem swój plecak i razem z rodzeństwem poszliśmy do auta. Tata zawiózł Lili do przedszkola, a nas do nowej szkoły. Poszliśmy do dyrektora i weszliśmy do jego gabinety akurat gdy zadzwonił dzwonek. Rozmawialiśmy z nim chwilę. Później on zaczął prowadzić nas do odpowiedniej klasy.

VIOLETTA

Obudziłam się jak zawsze po 7. Wzięłam swoją kremową sukienkę do połowy ud i poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam i uczesałam. Na koniec zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie z rodzicami. Posprzątałam po sobie i poszłam po swoją torbę. Przejrzałam się jeszcze raz w lusterku i wyszłam z domu. Przeszłam jakieś pięć minut drogi i tam gdzie zawsze spotkałam Cami i Fran. 
-Cześć.-uśmiechnęłam się do niech i dałam buziaka w policzek. 
-Hej.-odpowiedziały równie uśmiechnięte. 
-Dziś poznamy tych nowych.-powiedziałam i zaczęłyśmy skierować się w stronę szkoły. 
-Viola nie rób sobie żadnych nadziei to będą kujony jak zawsze. Okularki i odpowiedź na każde zadane im pytanie.-zaśmiała się Fran. 
-A wy jak zawsze swoje.-westchnęłam. Skończyliśmy temat nowych uczniów i weszłyśmy do szkoły. Poszłyśmy pod odpowiednią klasę i weszłyśmy do środka równo z dzwonkiem. Zajęłyśmy miejsca obok siebie w pojedynczych ławkach. Lekcja się zaczęła i my pisałyśmy ze sobą karteczki tak aby nauczycielka tego nie zauważyła. Usłyszeliśmy pukanie, a chwilę później do klasy wszedł dyrektor, a za nim dwóch chłopaków. Nie powiem byli cholernie przystojni, a zwłaszcza ten po lewej stronie. Spojrzałam na dziewczyny, które wpatrywały się w nich jak zaczarowane. Zaśmiałam się cicho. 
-Dzieci oto nasi nowi uczniowie. Po prawej stornie Alex, a po lewej jego brat Leon.-przedstawił ich. Powiedział jeszcze kilka słów i wyszedł z naszej klasy. 

LEON

Dyrektor wyszedł, a my rozejrzeliśmy się po klasie. Inni uczniowie przyglądali się nam z ciekawością, ale co się dziwić w końcu jesteśmy tu nowi.
-Usiądźcie gdzie chcecie.-uśmiechnęła się do nas nauczycielka. Alex usiadł w przed ostatniej ławce niedaleko jakiejś rudej dziewczyny, a ja w ostatniej ławce za dwoma innymi dziewczynami. Wyciągnąłem zeszyt i książki. Czułem na sobie różne spojrzenia, ale nie zważałem na to. Po 45 minutach lekcja się skończyła. Zebrałem swoje rzeczy i razem z innymi wyszedłem z klasy. Poszedłem pod kolejną salę i usiadłem na ławce pod ścianą. Rozglądałem się i obserwowałem swoje otoczenie. Nie powiem jest tu wiele ładnych dziewczyn, ale jak znam życie wszystkie puste i zapatrzone w siebie. No może nie wszystkie, ale większość. Spojrzałem na trzy dziewczyny stojące pod ścianą naprzeciwko. Rozmawiały i śmiały się. Była tam brunetka, szatynka i ruda. Uśmiechnąłem się sam do siebie i obserwowałem je. Moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem dziewczyny o rudych włosach. Uśmiechnęła się nieśmiało co ja odwzajemniłem. Po chwili przeprosiła koleżanki i podeszła do mnie.
-Leon, tak?-spytała uśmiechnięta, a ja przytaknąłem.-Jestem Camila, ale mów mi Cami. Ta po lewej to Violetta, a po prawej Francesca.-powiedziała i wskazała na pozostałe dwie dziewczyny.-Gdybyś czegoś potrzebował, albo nie miał z kim siedzieć to zapraszamy.
-Dziękuję i na pewno skorzystam.-uśmiechnąłem się. Odwzajemniła mój gest i wróciła do przyjaciółek, które obserwowały ją. Zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Po kilku kolejnych godzinach skończyliśmy lekcje. Razem z Alex'em wsiedliśmy do samochodu ojca, który czekał już na nas przed szkołą. Odebraliśmy młodą i pojechaliśmy do domu. Zjedliśmy wspólny obiad i poszedłem do siebie aby odrobić lekcje. Gdy skończyłem był już wieczór. Poszedłem do łazienki wykonać wieczorne czynności. Zjadłem jeszcze kolację i poszedłem spać aby jutro wstać do szkoły.

~*~*~*~
Witam kochani :) Tak oto prezentuje się rozdział 2 na który wiem, że czekaliście, a ja dodaję go tak późno :( Mam nadzieję, że jednak go przeczytacie i skomentujecie :D Czekam na wasze opinie, a kolejny rozdział pisze moje kochanie czyli Paula <333

sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 1 - Buenos Aires

LEON
-Proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy. - Usłyszałem komunikat z głośników. Zapiąłem pasy według polecenia i czekałem aż nasz samolot wyląduje. Stało się to już po kilku minutach. Wysiadłem z samolotu. Usmiechnąłem się na myśl że w końcu wylądowaliśmy w Buenos Aires. Od razu wraz z bratem skierowaliśmy się po nasze walizki. Zabrałem walizkę swoją i Lili czyli mojej młodszej siostry.

Po kilkunastu minutach wyszliśmy z wielkiego budynku w którym mieściło się lotnisko. Świeciło słońce i było bardzo ciepło. od razu wsunąłem na nos swoje okulary przeciwsłoneczne i przeczesałem dłonią swoje idealnie ułożone włosy. Po chwili wsiedliśmy do taksówki. Droga z lotniska do domu miała trwać około godzinę czasu. Chciałem wsadzić słuchawki do swoich uszu kiedy usłyszałem głos swojej młodszej siostry.
-Leoś a zabierzesz mnie dziś na plac zabaw? - Spytała ze swoim słodkim uśmiechem
-A nie może Alex? - Spytałem szybko.
-Wole z tobą - Powiedziała patrząc na mnie.
-Pomyślę jak  rozpakuję się - Powiedziałem i włożyłem słuchawki po czym włączyłem dość głośno muzykę.

VIOLETTA
-Słyszeliście że jutro do naszej klasy przychodzą jacyś dwaj nowi uczniowie? - Spytałam swoich przyjaciółek.
-Tak pewnie kolejny kujon. - Powiedziała Fran
-Na bank jacyś brzydcy i z okularami jak ostatnio - Dodała Cami. Westchnęłam cicho.
-Dziewczyny czy wy chociaż raz nie możecie pomyśleć inaczej? - Spytałam. Usiadłyśmy na naszej ulubionej ławce w parku. - Może będą przystojni? - Spytałam
-To raczej nie realne - Zaśmiała się Fran.  Wywróciłam oczami i zaczęłyśmy naszą rozmowę.

Jak zwykle nasze krótkie plotki trwały około 2 godzin. Po tym czasie pożegnałyśmy się i każda poszła w swoim kierunku. Ja skierowałam się w kierunku parku bo tędy miałam najbliżej do domu. Szłam trochę zamyślona. Patrzyłam raczej w ziemię i kopałam kamienie. Zastanawiałam się jacy będą ci nowi chłopacy. Zobaczymy jutro.

Dotarłam do domu. Od razu weszłam do pokoju i zostawiłam tam swoje rzeczy. Usiadłam na łóżku i wyjęłam książki. Zaczęłam rozwiązywać prace domowe które były na jutro. Nie miałam jakichś wielkich trudności poszło mi dość szybko. Po odrobieniu lekcji spakowałam książki na jutro. Zeszłam na kolację którą zjadłam wraz z rodzicami. Wróciłam na górę i nastawiłam budzik na jutro aby później nie zapomnieć. Wzięłam swoją piżamę i skierowałam się do łazienki. Szybko się wykąpałam i umyłam włosy. Następnie zmyłam makijaż i wysuszyłam włosy. Wytarłam się i przebrałam w piżamę. Gotowa wróciłam do pokoju. Od razu położyłam się na łóżku a już po chwili spałam.

LEON
Weszliśmy do domu. Rozejrzałem się. Był ogromny. Na dole znajdował się gabinet taty, kuchnia, jadalnia, salon i sypialnia rodziców. Było też wyjście do ogrodu.
-Na górze są przygotowane pokoje dla was - Oznajmiła mama. Kiwnąłem głową i wziąłem swoją walizkę. Wszedłem na górę i rozejrzałem się po pokojach. Wybrałem pokój na końcu korytarza.Był największy, miałem w nim swoją garderobę i łazienkę oraz dość duży balkon. jednym słowem trafił mi się najlepszy pokój.
-Leoś pomożesz mi? - Usłyszałem słodki głos Lili. Zaśmiałem się pod nosem i zszedłem na dół
-W czym księżniczko? - Spytałem i kucnąłem przy niej. Pokazała na walizkę.
-Zróbmy tak zaniosę ją na górę i pójdziemy na plac zabaw dobrze? - Spytałem. Ucieszyła się pi pocałowała mnie w policzek co oznaczało zgodę. Wziąłem jej walizkę nie dużych rozmiarów i odniosłem do jej pokoju. Chwyciłem jeszcze swoje okulary i sweterek dla małej na wszelki wypadek. Zeszedłem ponownie na dół. Powiedziałem rodzicom że wychodzimy i wyszliśmy.

Już od jakiejś godziny moja młodsza siostra biega po placu zabaw a ja siedzę na ławce i bawię się telefonem. Powoli zaczyna mi się nudzić ale nic na to nie poradzę. Posiedziałem tam jeszcze z 30 minut po czym oznajmiłem małej że wracamy. O dziwo zgodziła się bez problemu.  Wróciliśmy do domu po drodze kupując żelki. Mała pobiegła do swojego pokoju a ja skierowałem się do siebie. Przeniosłem swoją walizkę do garderoby i tam ją otworzyłem. Znalazłem w niej dresy i inne potrzebne  mi rzeczy po czym przygotowałem ubrania na jutro. Udałem się do łazienki i wykonałem wieczorne czynności i przebrałem się. Wróciłem do pokoju i spakowałem książki na jutro. Położyłem się, nastawiłem budzik na jutro a następnie odłożyłem telefon. Pomyślałem jeszcze chwilkę o jutrzejszym dniu w szkole po czym zasnąłem.

********
Witam was moi kochani. Przed wami, a raczej już za wami rozdział 1. Czekam na opinie :) A rozdział 2 napisze moja ukochana Jorgista Forever :) Buziaczki Paula :**

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Prolog



Historia ta zaczyna się od normalnego dnia. Szkoła do której uczęszcza blondynka jest jak każda inna. Ludzie w niej normalni. Lecz pewnego dnia pojawia się nowy uczeń. Przystojny, wysoki i wysportowany. Cudowny uśmiech, piękne, głębokie oczy i grzywka postawiona na żel. Dziewczyny zaczynają się nim interesować. Po jakimś czasie pojawi się coś innego. Na początku przyjaźń. Niewinna przyjaźń, która z czasem przeradza się w coś większego. W miłość. Kto się zakocha? W kim? Czy będzie to odwzajemniona miłość? Czy ich uczucie przetrwa próby? Jak rozwinie, a co ważniejsze jak skończy się ta historia? Dowiecie się czytając jej kolejne rozdziały...

~*~*~*~
Jak pisałam dodaje dzisiaj prolog :)
Pisałam go ja Pani Blanco (zmieniłam nazwę) i mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodoba. 
Proszę o wasz opinie na temat tego czegoś u góry :D 
Historia będzie o Leonettcie niech was nie zmyli blondynka ;) 
Rozdział 1 będzie pisała Paula <3

niedziela, 11 stycznia 2015

Informacja!



Witajcie! 
To ja Pani Blanco. Pamiętacie mnie jeszcze? Mam nadzieję, że tak. Wiem, nie było mnie tu ponad dwa miesiące za co bardzo chcę was przeprosić. Na początku zostałam tu sama, a później z Pau Nielusią miałyśmy dalej ciągnąć tą historię, ale nie udało nam się. Postanowiłyśmy więc zacząć nową historię. Będzie ona o Leonettcie, bo o kim by innym? Mamy nadzieję, że wam się spodoba ;) Prolog pojawi się jutro. A blog będzie funkcjonował już normalnie. Mam nadzieję, że jesteście tu jeszcze i że nadal będziecie z nami  <3
Zapraszamy na nową historię o miłości, przyjaźni i zazdrości.
Pani Blanco i Pau Nielusia.

niedziela, 26 października 2014

Rozdział 5 "Do twarzy Ci w rumieńcach"

Leon:
Siedzimy wszyscy w kuchni i jemy śniadanie. Dziś nie idę do pracy więc postanowiłem trochę czasu spędzić z Lu. Usłyszeliśmy dzwonek, więc wstałem i poszedłem otworzyć. W drzwiach stał uśmiechnięty blondyn.
-Cześć Damien.-podał mi rękę, a ja zdziwiony uścisnąłem ją.
-Leon. Mogę w czymś pomóc?-zapytałem mierząc go wzrokiem.
-Ja do Violetty.-powiedział i wszystko się wyjaśniło. Wpuściłem go do środka i zaprowadziłem do kuchni. Gdy szatynka zobaczyła chłopaka dosłownie się na niego rzuciła, a on ledwo ustał w miejscu. Patrzyliśmy z Lu na nich, a oni nadal się ściskali.
-Damien to Lu, a to jej brat Leon.-przedstawiła nas. Lu podeszła do niego i podała mu rękę, a on ją pocałował (rękę).-To mój stary przyjaciel wrócił tu niedawno i postanowił mnie odwiedzić, więc jeżeli nie będziecie mieli nic przeciwko pójdziemy do salonu, a wy jak chcecie możecie się przyłączyć.-powiedziała uśmiechnięta szatynka. W sumie nie mieliśmy nic ciekawszego do roboty więc poszliśmy z nimi. Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy na różne tematy. Dowiedziałem się też paru rzeczy o szatynce.
-Tak w ogóle gdzie teraz mieszkasz?-zapytała przyjaciela.
-W hotelu 20 minut drogi stąd, a co ?
-Zamieszkasz z nami. Macie coś przeciwko?-zwróciła się do nas, a my zaprzeczyliśmy. Po namowach chłopak się zgodził i pojechał po swoje bagaże, a my oglądaliśmy coś w TV.

Violetta:
Tak bardzo się cieszę, że Dam zamieszka z nami. Po godzinie wrócił ze swoimi walizkami. Zaprowadziłam go do pokoju gościnnego i pomogłam rozpakować. Pociągnęłam go za rękę do mojego pokoju. Usiedliśmy na moim łóżku i wspominaliśmy dawne czasy. Nagle chłopak podniósł się i wziął gitarę. Zaczął grać melodie do Ven y Canta. Zaczął śpiewać, a ja po chwili do niego dołączyłam. Po ostatnich słowach uśmiechnęliśmy się do siebie i z powrotem opadliśmy na łóżko.
-Wiesz, że muszę nagrać nową płytę?-zapytałam.
-Nie, ale co z tego?-spojrzała na mnie i uśmiechnął się.
-Chciałabym abyś zaśpiewał ze mną jedną piosenkę.-wyjaśniłam, a on się zgodził.

Ludmiła:
Ten Damien jest fajny chłopakiem. Przystojny, miły i inteligentny jak dla mnie ideał chłopaka. Leżę właśnie w łóżku i rozmyślam o nim. Sama nie wiem dlaczego zajął on w mojej głowie tyle miejsca. Wierciłam się przez jakieś 15 minut aż w końcu stwierdziłam, że chce mi się pić. Zeszłam ze schodów i weszłam do kuchni. Zastałam tam blondyna. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało i wyjęłam mleko z  lodówki. Nalałam do szklanki ciecz i usiadłam do stołu. Czułam na sobie wzrok chłopaka więc podniosłam głowę, a nasze spojrzenia spotkały się. Zarumieniłam się i z powrotem spuściłam głowę.
-Do twarzy Ci w rumieńcach.-powiedział, a moje poliki jeszcze bardziej się zaczerwieniły. 
-Przestań.-zaśmiała się. Zaczęliśmy rozmawiać już swobodnie. Tematy nie kończyły nam się. Przenieśliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie obok siebie. 
-Masz chłopaka?-zapytała nagle, a ja spojrzałam na niego. 
-Nnie, a ty masz dziewczynę?
-Nie.-powiedział i znowu spojrzał w moje oczy. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Dzieliły nas centymetry, milimetry aż w końcu nasze usta połączyły się w jedno. Gdy oderwaliśmy się od siebie speszyłam się i szybko wstałam z łóżka.
-Ja...ja idę już spać.-powiedziałam i szybko poszłam na górę. Będąc w pokoju dotknęłam opuszkami palców ust, gdzie przed chwilą spoczywały jego gorące wargi. Uśmiechnęłam się i poszłam spać.

Violetta:
Wstałam po godzinie 9. Przetarłam oczy i poszłam do mojej łazienki. Umyłam się, uczesałam i umyłam zęby. Gotowa zeszłam na dół. Schodząc z ostatniego schodka potknęłam się. Już miałam upaść, ale czyjeś silne ramiona nie pozwoliły mi na to. Myślałam, że to Dam, ale gdy otworzyłam oczy utonęłam w zielonych tęczówkach. Wpatrywaliśmy się tak w siebie i wtedy zrozumiałam, że to Leon. Pomimo tego czułam się dobrze w Jego ramionach. Miałam wrażenie, że jestem bezpieczna. Uśmiechnęłam się on też, ale po chwili również się otrząsnął  i postawiał mnie na nogi. Spojrzałam na niego speszona tak samo jak on na mnie. Poszliśmy w ciszy do kuchni. Była już tam pozostała dwójka, ale coś było nie tak. Panowała pomiędzy nimi tak samo niezręczna cisza jak pomiędzy nami. Wzięłam płatki, mleko i zrobiłam sobie śniadanie. Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Zerkałam na wszystkich z zaciekawieniem. Szatyn chyba to zauważył, bo także się na nich dziwnie spojrzał.
-Za chwilę zwariuję! Dlaczego się tak zachowujecie?-zapytałam z ciekawości.
-Zachowujemy się normalnie.-powiedziała Lu i wyszła z kuchni.
-Leon możemy na słówko?-powiedziałam chociaż nie było ta dla mnie łatwe. Najpierw jesteśmy wrogami, później patrzymy sobie w oczy już nic z tego nie rozumiem. Zdziwiony wstał z krzesła i wyszliśmy na korytarz.
-Co?-zapytał oschle, ale widziałam, że sprawiło mu to trudność.
-Coś jest nie tak. Porozmawiaj z Lu, a ja wypytam Damiena.-rozkazałam i wróciłam do kuchni. Dosiadłam się do chłopaka, a on na mnie dziwnie spojrzał. Uśmiechnęłam się sztucznie i pociągnęłam go do salonu. Na szczęście nie było tam Lu.
-To, co tam u Ciebie?-zaczęłam.
-A co ma być od wczoraj?-zapytał.
-Wiem, że coś się wydarzyło pomiędzy tobą, a Lu, ale nie wiem co.
-Nic się nie stało.-powiedział szybko i już chciał wstać, ale złapałam go za nadgarstek.
-I tak się tego dowiem.-powiedziałam zła.
-No dobrze. (...) no i to tyle. Najgorsze jest to, że podobało mi się, ale ona uciekła.-powiedział smutny. Przytuliłam go.

Leon:
Po tym co stało się pomiędzy mną, a Violettą próbuję być dla niej jeszcze bardziej obojętny, ale nie wychodzi mi to. Gdy patrzyłem w jej oczy, zatonąłem w nich. Były takie piękne. O czym ja w ogóle myślę. Przecież ona jest dwulicową divą. Poszedłem do pokoju mojej siostry. Zapukałem, a gdy usłyszałem 'proszę' wszedłem do środka. Zobaczyłem ją. Siedziała na parapecie i wpatrywała się w dal. Podszedłem bliżej i usiadłem obok.
-Po co przyszedłeś?-zapytała, nadal na mnie nie patrząc.
-Jesteś moją siostrą i wiem kiedy Cię coś gryzie. Powiesz mi co?-spojrzała na mnie i zaczęła mówić.-Więc zakochałaś się w nim?-zapytałem po wysłuchaniu historii.
-Tak, nie, nie wiem!-powiedziała i samotna łza spłynęła jej po policzku.
-Nie płacz.-wytarłem jej łzę.-Porozmawiaj z Nim. Będzie dobrze.
-Dziękuję bracie.-zaśmiała się. Wstałem i wyszedłem z jej pokoju. Zapukałem do kolejnych drzwi. Po zaproszeniu wszedłem do środka.
-Podobało mu się?-zapytałem od razu.
-Jemu tak, a Lu?-zapytała i spojrzała na mnie, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Otrząsnąłem się i przytaknąłem.-Trzeba im trochę pomóc. Tylko jak.-usiadłem obok niej niepewnie. Nie chciałem jej pokazywać, że coś w naszych kontaktach się zmieniło. Zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, aż w końcu obydwoje usnęliśmy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No i w końcu jest rozdział 5 :)
Rozdział pisany przeze mnie, czyli Veronice Blanco od niedawna zwaną też Żelusiem xD
Przepraszam, przepraszam, przepraszam !
Tak wiem nie było rozdziały baaardzo długo, ale szkoła i inne obowiązki robią swoje :(
Mam nadzieję, że nadal tu ktoś jest i ktoś skomentuje to coś u góry ;)
Ten rozdział nie wyszedł tak jak chciałam, ale pisałam go dzisiaj i jest jaki jest ;(
Jeżeli kogoś zawiodłam przepraszam !
Czekam na wasze opinie i zapraszam na moje pozostałe dwa blogi oraz na blog Pau Nielusi.
Jeżeli ktoś nie wie kto to proszę o przeczytanie notki niżej :D
Czekam na wasze opinie ;*
6 komów --> Rozdział 6

piątek, 3 października 2014

Paula wita !!

Ahoj kochani tutaj Paula a raczej Pau Nielusia. Może ktoś kojarzy mnie z mojego bloga? Tak? To świetnie! Będę tu teraz pisała i mam nadzieję że się polubimy :D Postaram się podołać zadaniu pisania na tym blogu :D Hmmm :D Co by tu jeszcze napisać? :/ Nie mam zielonego pojęcia :P To może ja już nie będę przedłużała :D Jakbyście mieli do mnie jakieś pytania to piszcie śmiało na gg :D 48673583 Spokojnie ja nie gryzę :D


                               
Example 3