piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 1 "Schowek"

Dojechaliśmy pod nasz dom. Zapłaciłam kierowcy i skierowaliśmy się do drzwi, które otworzyłam kluczem. Wpuściłam Leona przodem. Zakluczyłam drzwi i podeszłam do szatyna. Skierowaliśmy się schodami na górę, doszliśmy do pokoju który teraz będzie zajmowany przez mojego brata.
-Oto twoje królestwo. Mój pokój to ten.-wskazałam palcem następne drzwi.
-A co jest tu?-zapytał patrząc się na jasne brązowe drzwi naprzeciwko. Ten pokój należał do Violi.
-Yyy...tu jest, to schowek! Tak to mój schowek.-zaśmiałam się niemiarowo. -Masz do niego nie wchodzić, a teraz idź się rozpakować.-powiedziałam i poszłam do siebie. Jak ja mam powiedzieć Leonowi, że mieszkam z Violettą Castillo?! Mam jeszcze jakieś 3 miesiące. Może Leon się już stąd wyprowadzi i Viola się o niczym nie dowie? Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęłam.
-Lu idziemy zrobić jakiś obiad, bo jestem głodny?-zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową. Ruszyliśmy do kuchni, a tam zaczęliśmy robić spaghetti. Gdy posiłek było gotowy zaczęliśmy go jeść, później posprzątaliśmy i poszliśmy obejrzeć jakiś film. Później poszliśmy do swoich łazienek i udaliśmy się spać.

Violetta:
Właśnie zaśpiewałam ostatnią piosenkę na koncercie w Meksyku. Fani są tu tacy wspaniali.
-Kocham was! Do zobaczenia!-krzyknęłam i zeszłam ze sceny. Podeszła do mnie moja menadżerka.
-Vilu, przyśpieszamy trasę. Zamiast trzech miesięcy został tylko miesiąc.-powiedziała i odeszła. Z jednej strony byłam zawiedziona, że nie będę mogła zadowolić moich fanów do końca, ale z drugiej bardzo się ucieszyłam ponieważ wrócę do domu i będę miała przy sobie moją Lu. Nic jej nie powiem i zrobię niespodziankę. Mam szczerą nadzieję, że się ucieszy. Poszłam do mojej tymczasowej garderoby i przebrałam się w inne ubrania. Wyszłam z niej i skierowałam się do mojego autokaru którym jeżdżę na koncerty. Szłam z moimi ochroniarzami, ale jak zwykle zatrzymali mnie moi fani. Rozdałam kupę autografów i zrobiłam wiele zdjęć. Gdy ludzie się rozeszli wsiadłam do autobusu. Po 10 minutach autobus ruszył do Polski (xD), a dokładniej do Warszawy. Miałam przed sobą dość długą drogę więc postanowiłam, że zadzwonię do Lu i zapytam co u niej. Po kilku sygnałach odebrała.

-Rozmowa telefoniczna-
V: Hej, co u Ciebie?
L: Hej, u mnie dobrze, a u Ciebie?
V: Też dobrze, ale dlaczego jesteś taka spięta?
L: Ja spięta? Coo, nieee. Ja muszę już kończyć.
V: Papa.
-Koniec rozmowy-

Ciekawe o co chodzi Lu. Dlaczego była taka spięta? Myślałam jeszcze chwilę, a później poszłam do łóżka, w końcu muszę się wyspać.

Obudziłam się pod wpływem trzęsienia. Autobus musiał jechać po dziurach. Przeciągnęłam się i przetarłam oczy. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 10 rano. Wstałam i poszłam do małej łazienki i wykonałam poranne czynności. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam parę kroków dalej. Znalazłam się w ''kuchni''. Zrobiłam sobie sałatkę owocową i usiadłam przy małym stoliku, przy którym siedziała także moja menadżerka Pati.
-Za ile będziemy na miejscu?-zapytałam i spojrzałam na nią.
-Za jakieś 3 godzinki.-odpowiedziała i ponownie zaczęła czytać jakiś magazyn o modzie. Zjadłam i posprzątałam. Resztę drogi spędziłam na słuchaniu muzyki i pisaniu nowej piosenki która od tygodnia chodzi mi po głowie. Poczułam, że ktoś do mnie podchodzi i siada na łóżku obok. Spojrzałam się w bok i zobaczyłam uśmiechniętą Pati.
-Violu już jesteśmy. -oznajmiła, ja zamknęłam swój zeszyt i wstałam z łóżka. Zarzuciłam jeszcze sweterek i wyszłam z ochroniarzami. Poszliśmy za kulisy, tam ruszyłam do garderoby. Idąc w tamta stronę wyjrzałam na fanów zbierających się i czekających na mój występ. Było ich tam tak wielu. Wzruszyłam się na myśl, że chociaż ja mieszkam tak daleko oni i tak są ze mną. Otrząsnęłam się i poszłam do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Po chwili przyszła charakteryzatorka, później ubrałam się w odpowiednie ubrania i zaczęłam się rozśpiewywać. Po 30 minutach byłam gotowa i stałam koło schodów prowadzących na scenę. Słyszałam jak fani skandują moje imię. Dostałam znak i wbiegłam na scenę. Wszyscy zaczęli krzyczeć, piszczeć i skakać.
-Witaj Polsko!-krzyknęłam.
-Violetta kochamy Cię!-słyszałam. Po chwili muzyka zaczęła lecieć z wielkich głośników, a ja zaczęłam śpiewać En mi mundo. Publiczność po chwili przyłączyła się do mnie. Oni są wspaniali. Śpiewałam kilkanaście piosenek, a w każdej pomagali mi fani. Przyszedł czas na ostatnią piosenkę. Wyszłam na scenę.
-Kochani to już ostatnia piosenka. -Zaśpiewaliśmy Hoy somos mas. Na końcu wzruszyłam się i łzy mimowolnie poleciały z moich oczu. Pobiegłam za kulisy porwałam mój telefon i wróciłam na scenę. Odwróciłam się do nich tyłem i zrobiłam zdjęcie. Byłam zadowolona jakich mam fanów.

-POLSKA! KOCHAM WAS! DO ZOBACZENIA!-krzyknęłam i zeszłam ze sceny cały czas machając mojej publiczności. Poszłam do garderoby i przebrałam się. Wyszłam jak zawsze z Facu i Nico (ochroniarze) rozdałam masę autografów i jak zawsze robiłam sobie z nimi zdjęcia. Weszłam do autobusu i rzuciłam się na łóżko. Po chwili ruszyliśmy do następnego miejsca koncertu.

 __________________________________________________________________________________
Tak prezentuje się rozdział 1 :) Mam nadzieję, że wam się spodoba tak jak prolog Maddy :D Lu ukrywa przed Leonem, że mieszka ze sławną Violettą Castillo, a przed Vilu ukrywa, że w ich domu zamieszkał jej brat ;)  Dziękujemy za 5 obserwatorów, wyświetlenia i tyle komów pod prologiem <3 Czekam na wasze opinie ;*


Veronica Blanco ♥ 

7 komentarzy:

  1. To się Ludmi zdziwi jak zobaczy za miesiąc Vilu w domu. Hahaha już widzę miny ich wszystkich. xD Czekam na kolejny rozdział. Chao. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Ludmi się zdziwi jak za miesiąc zobaczy Vilu w domu :D
    Już się tego boję :P
    Czekam na nexcik :*
    Bella <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! Ciekawe co by było gdyby jak przyjedzie otworzył jej Leon? Hahaha
    Ps. Czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;**

    OdpowiedzUsuń

Example 3