czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 3 ''Królewna''

Stałam w kuchni z tym chłopakiem. Jakim prawem on tu mieszka?! Nie wiedziałam, że Lu ma brata. Mierzyłam go wzrokiem, a on mnie. W jego oczach widziałam pogardę? Usłyszałam kroki na schodach. Odwróciłam się w stronę drzwi. Blondynka wparowała do pomieszczenia, a zauważając mnie upuściła trzymany kubek. Na szczęście nie potłukł się. Spojrzałam na nią, a ona spuściła głowę.
-Ludmiła, wytłumaczysz mi co ten chłopak tu robi?!-zapytałam trochę zła.
-No bo on...on tu mieszka.-odpowiedziała.
-Czemu ty się jej tłumaczysz?!-zapytał tym razem szatyn. Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem. -I co robi tu Violetta Castillo?
-Tak się składa, że Violetta Castillo tu mieszka.-odpowiedziałam.-Lu, powiesz coś?
-To mój brat Leon. Przeprowadził się tu i miał mieszkać podczas gdy ty miałaś być w trasie.-wytłumaczyła. Popatrzyła się na mnie błagalnie. Zrobiło mi jej się szkoda, ale też byłam zła, że nic mi nie powiedziała.
-Mogłaś mi chociaż o tym powiedzieć! To dla tego byłaś taka dziwna gdy rozmawiałyśmy przez telefon?
-Tak, przepraszam Cię, ale nic Ci nie mówiłam bo myślałam, że jak wrócisz jego już tu nie będzie.-wytłumaczyła.
-Ludmiła, ale ja mam prawo wiedzieć kto mieszka w naszym domu!-uniosłam się trochę.-Przepraszam.
-Ja nie chciałam aby to tak wyszło.-powiedziała. Popatrzyłam na nią i na szatyna.
-Porozmawiamy o tym jutro bo dziś już nie mam siły. Mam tylko nadzieję, że nie dałaś mu spać w moim pokoju.-zagroziłam jej palcem.
-Spokojnie królewno śpię w jakimś gościnnym.-zakpił chłopak. Odwróciłam się do niego i spojrzałam groźnie.
-Masz tak do mnie nie mówić.-wysyczała.-Do jutra.-powiedziałam do przyjaciółki i ruszyłam do siebie. No nieźle jestem tu dopiero pół godziny, a już zdążyłam pokłócić się z Lu przez jej brata, który swoją drogą nie wydawał się zbyt fajny. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju. W końcu u siebie. Mój pokój to moje królestwo w którym to ja jestem królową. Rzuciłam się na moje łóżko. Zielona pościel otuliła moje ciało. Po chwili wstałam i ruszyłam do łazienki przylegającej do mojego pokoju. Zdjęłam ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, później z zimną i uregulowałam temperaturę. Umyłam włosy brzoskwiniowym szamponem, a ciało arbuzowym żelem. Spłukałam powstałą pianę i wyszłam na zimne kafelki. Wytarłam ciało żółtym ręcznikiem, ubrałam czystą bieliznę i piżamki. Wysuszyłam i rozczesałam włosy. Umyłam zęby i poszłam spać.

Leon:
Violetta Castillo mieszka z moją siostrą, a teraz i ze mną. Nie wiem jak Lu mogła z nią tyle wytrzymać! Nie cierpię takich gwiazdeczek uważających się za najlepszych, gdy wcale tak nie jest. Nie jestem pewien czy wytrzymam tu z nią. Posiedziałem jeszcze chwilę w kuchni i poszedłem na górę do mojego tymczasowego pokoju. Wszedłem do łazienki przylegającej do pokoju. Rozebrałem się i brudne ubrania wrzuciłem do kosza na pranie. Wszedłem do kabiny prysznicowej. Ustawiłem odpowiednią temperaturę wody i zacząłem się myć. Wziąłem żel z Adidasa i umyłem nim ciało, później wziąłem szampon i umyłem włosy. Spłukałem pianę i zakręciłem wodę. Wytarłem się, założyłem nowe bokserki i umyłem zęby. Wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia i położyłem się na łóżku zatracając we wspomnieniach. Wspomnieniach, które tak bardzo chciałem zapomnieć. Pewnie jesteście ciekawi o co chodzi. Więc może trochę przybliżę wam moją historię.

Mieszkając w Buenos Aires miałem dziewczynę. Miała na imię Lara i była o rok młodsza ode mnie. Spotkaliśmy się w kinie. Wychodziłem z budynku, a ona właśnie wchodziła. Zderzyliśmy się. Możecie pomyśleć, że to zdarza się bardzo często, ale ja uważałem to za przeznaczenie. Wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy na następny dzień w parku niedaleko jej domu. Takie spotkania powtórzyły się wiele razy. W końcu zapytałem się jej czy zostanie moją dziewczyną. Ona zgodziła się. To był mój najszczęśliwszy dzień do czasu... Byliśmy ze sobą rok. Dla niektórych to dużo, ale dla innych to mało. Na naszą rocznicę przygotowałem piknik. Ruszyłem do jej domu. Po drugiej stronie ulicy zauważyłem całującą się parę. Niby nic nadzwyczajnego, ale tą dziewczyną była Lara. Przeszedłem nie zauważony na drugą stronę, schowałem się za drzewem. Jej słowa wciąż miałem w głowie.
-Facu wiesz jak bardzo Cię kocham? Jesteś sto razy lepszy od Leona. Ciekawe kiedy się skapnie, że kasa znika z jego konta co jakiś czas. Jest taki naiwny.-powiedziała, a ja nie wytrzymałem. Wyszedłem z mojej kryjówki i oparłem się o drzewo tak aby w końcu mnie zauważyli. Lara zaczęła całować go, ale zobaczyła, że im się przyglądam.
-Leon skarbie, to nie tak. Kocham tylko Ciebie.-zaczęła się tłumaczyć.
-Skoro on jest ode mnie lepszy to życzę wam szczęścia.-zaśmiałem się gorzko i odszedłem. Słyszałem jak mnie woła, ale nie zwracałem na to uwagi.

No i tak się stało, że tydzień po tym wydarzeniu przyjechałem do mojej siostry. Teraz gardzę kobietami, co prawda nie krzywdzę ich, ale obiecałem sobie, że już się nie zakocham. Pomyślałem jeszcze trochę i położyłem się spać.

Lu:
Violetta wróciła wcześniej z trasy. Mam nadzieję, że jutro mi to wszystko wybaczy. Boję się jak to będzie gdy będziemy mieszkać we trójkę. Wiem o tym co Lara zrobiła Leonowi i o tym, że postanowił się już nie zakochać, co i tak się w końcu stanie i mam nadzieję, że ta dziewczyna będzie go kochała za to kim i jaki jest, a nie za to ile ma kasy. Wiem też, że nie będzie mu łatwo polubić Vilu . Dla niego każda kobieta jest podłą idiotką, która zawsze Cię zrani. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie kakao i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam czarną plazmę wiszącą na ścianie naprzeciwko. Szukałam czegoś godnego uwagi, ale nic nie znalazłam. Dopiłam mój magiczny napój i poszłam do pokoju. Poszłam do łazienki. Umyłam ciało kokosowym żelem pod prysznic, a włosy brzoskwiniowym szamponem. Spłukałam pianę i wyszłam na zimne płytki. Ubrałam czystą bieliznę, a na to moje pidżamy. Wysuszyłam i rozczesałam włosy, później umyłam zęby i poszłam spać.

Następnego dnia:
Obudziłam się i usiadłam na łóżku. Przetarłam oczy i ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam na dół do kuchni i zaczęłam robić sobie tosty. Usłyszałam kroki, a w drzwiach zobaczyłam Vilu. Podeszła do lodówki i wyciągnęła mleko. Nalała je do miski i nasypała płatków. Usiadła przy stole i zaczęła je jeść. Zrobiłam to samo gdy skończyłyśmy jeść posprzątałyśmy i powróciłyśmy do stołu.
-Violu, ja tak bardzo przepraszam, że Ci nie powiedziałam o tym, że Leon tu zamieszkał. Wybaczysz mi?-wytłumaczyłam i zapytałam. Ona spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko.
-Oczywiście, nie umiem się na Ciebie gniewać.-zaśmiała się i przytuliła mnie.
-Mam nadzieję, że nie będziecie się kłócić.-powiedziałam. Naprawdę chciałam aby się ze sobą zaprzyjaźnili bo Leon to mój brat, a Viola to moja BFF. Siedziałyśmy tak i rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Do kuchni wszedł Leon.
-Cześć Lu.-uśmiechnął się do mnie.-Cześć.-rzucił do Violi. Widziałam, że zrobiło jej się trochę smutno, ale nie okazała tego. Spojrzała na niego.
-Ta, cześć. Lu dziś zakupy o 15 tylko dziś dzwonimy do Larrego i Bila bo nie chcę uciekać przed fanami, tak jak ostatnio.-zaśmiała się.
-Oki. Ja zadzwonię.-wzięłam telefon i umówiłam się z naszymi ochroniarzami, którzy byli przydzieleni do nas przez menadżera Violi. Odłożyłam telefon i obserwowałam poczynania mojego brat, był trochę zestresowany.
-Leon co jest?-zapytałam w końcu, wybudzając go tym samym z ''transu''. Spojrzał na mnie.
-Dziś mam podpisać ważną umowę i martwię się, że coś pójdzie źle.-powiedział patrząc na mnie.
-Viola co robisz jak się stresujesz?-zwróciłam się do przyjaciółki aby rozluźnić napiętą atmosferę.
-Mało kiedy mi się to zdarza, ale jak już tak jest to myślę o przyjemnych rzeczach, odstresowuję się.-wytłumaczyła. Popatrzyłam na Leona, a on spojrzał na Violę. Po chwili skrzywił się lekko. Wiedziałam, że tak będzie.

-Dobra Lu ja lecę.-powiedział i wyszedł z domu.  

___________________________________________________________________________________
Oto i jest rozdział 3 :)
Pisany przeze mnie panią Blanco ;) Jak nazwała mnie Maddy :D 
Mam nadzieję, że się spodoba.
Proszę o waszą opinię i mam nadzieję, że będzie dużo komów ;*
Nie wiem jak to będzie teraz jak się zacznie szkoła :( 
Ale obiecuję, że rozdziały będą się pojawiały :D 
To chyba tyle z mojej strony ! 
Kocham was <333

5 komentarzy:

  1. Super z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no boski. :D Leon obiecał sobie, że się nie zakocha? To się chłopak zdziwi. I to bardzo. Lara oszukała Leona? Żadna nowość. Do następnego. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;)
    Leon mówi że nigdy się nie zakocha, ciekawe :D
    Trochę nie mają za dobrych relacji ;)
    Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski ♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;***

    OdpowiedzUsuń

Example 3